Wszystko ma swoje granice
Wp.pl było kiedyś pionierem informacji w sieci. Do pewnego czasu... Strona stopniowo zaczęła zaniżać swój poziom tandetnymi informacjami, do momentu kiedy to je*** o glebę i od tego czasu na chwile obecną zaczyna wkopywać się coraz to bardziej w ziemię.
Robienie z czytelnika idioty. Sytuacja na porządku dziennym. Nasi szanowni redaktorzy z pewnością wiedzą dużo więcej, o pewnych sytuacjach siedząc za biurkiem niż my spoglądający na to codziennie. To jest coś niewybaczalnego. Pisanie po to by pisać mija się z celem, a tym bardziej sympatyków nie znajdzie. Na moim przykładzie potwierdza, że również traci odbiorców.
Wracając do kwestii robienia z kogoś idioty. Na linii reporter-odbiorca idiota jest tylko jeden, reporter.
To, że ktoś jeszcze czyta te wypociny nie znaczy, że jest głupi, tylko chce dowiedzieć się czegoś w konkretnej dziedzinie.
Dział sportowy
Nie ukrywam, że mój ulubiony. 90% przypadków mojego pojawienia się na witrynie to chęć przeglądnięcia działu sportowego. Tam również można było uświadczyć sytuacji, że ktoś chce zrobić ze mnie głupka. Szukanie sensacji wokół sportowców to temat powszechnie znany i lubiany. W tej kwestii również są granice. Przykład:
gram w klubie z Monachium. Wokół mnie, aż szumi o plotek o ewentualnym transferze do np Madrytu. W klubie z Monachium mam kontrakt ważny jeszcze przez 4 lata. Mało tego mój trener, menadżer i na końcu ja zaprzeczamy przeniesieniu. Wszędzie gdzie tylko mogę obwieszczam, że nie interesuje mnie Hiszpania bo jej wprost nie cierpię i nigdy w życiu tam nie zagram.
Wtedy pojawia się nasz poinformowany redaktor z nowym postem o moim przeniesieniu do tego kraju, zazwyczaj zatytułowanym " To będzie Hit.." Na końcu oczywiście doda, że miesiąca, roku, stulecia lub tysiąclecia. Już pomijam fakt, że w ten sposób opisze sytuacje kilku innych transferów. Co ważne, w przeciągu miesiąca wypuści kilka takich odgrzewanych fałszywych kotletów. Co musi się stać aby tego zaprzestał?
Inne działy
Czyli z serii "jak być piękną" czy "musisz to mieć". Nie, nie muszę tego mieć. Kto w ogóle powiedział, że ja coś muszę? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to są chwyty reklamowe i mają za zadanie przyciągnąć jak najwięcej czytelników. Z drugiej strony czy poważny portal musi czegoś takiego używać?
Jak wyglądał ostatni okres z WP?
Po jakimś czasie zorientowałem się, że tego nawet nie ma co czytać. Może się wydać głupie, ale swoją przygodę z każdym artykułem zaczynałem poprzez przeczytanie nagłówka i ekspresowym przewinięciu na komentarze. Dopiero wtedy miałem pewność, że mam do czynienia z rzetelną informacją, którą przekazywał nie reporter, a zwykły człowiek taki jak Ty czy ja.
Najbardziej było mi szkoda poczty, to była jedyna rzecz na którą nie narzekałem. Szkoda było tego czasu poświęconego na maile czy przekierowanie nowego adresu na strony których byłem zarejestrowany.
Dzisiaj nie żałuję decyzji. Jestem przez to zdrowszy, mniej się denerwuje, a i mam świadomość, że nikt nie próbuje mnie ściągnąć do swojego poziomu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz