źródło: Grafika Patriotyczna
Wyklęci jako autorytet
Wokoło można spotkać wiele osób uważających Wyklętych jako autorytet. Być może nie wszystkich,a jakiegoś konkretnego żołnierza. Sam należę do tej grupy. Bardzo dobrze znam okres powojenny związany z tematem, a osobę którą mogę nazwać moim autorytetem to Rotmistrz (aktualnie pułkownik) Witold Pilecki. Zafascynowała mnie jego historia, a całość w jakimś tam stopniu pokolorował fakt, że oboje urodziliśmy się w tym samym dniu i miesiącu. Ktokolwiek obrał Wyklętych jako autorytet powinien być dumny, gdyż w obecnych czasach nasza młodzież bardziej utożsamia się z zagranicznymi osobami, niekoniecznie związanymi z dziejami, a np internetem.
Ukochana wolność
Mało kto jest świadomy faktu, że teraz żyje w miejscu, za które kiedyś oddawało się życie. Cieszę się bardzo, że temat jest coraz to bardziej rozpowszechniany. Dzisiaj możemy cieszyć się tym, że żyjemy w wolnym kraju. Jak na to reaguje większość? Już mało kto docenia to o co walczono kiedyś. Każdy uważa, że tak powinno być i to nic nadzwyczajnego. Większość jest ślepo zapatrzona w zachód, ojczyznę olewa.
System edukacji
Należę do pokolenia, gdzie w szkole temat Wyklętych nie był w ogóle dotykany. Swoją wiedzę zacząłem pogłębiać samemu czytając książki, przeglądając internet czy rozmawiając z powstańcami. Ten ostatni przykład jest niestety powoli zamknięty. Szczerzę żałuje, że nie będzie mi dane więcej posłuchać opowieści osoby, która faktycznie przeżyła to wszystko. Po przeczytaniu pierwszej książki to było coś nowego, bynajmniej za czasów podstawówki ślepo wpajano, że Polacy napierali na czołgi ze szablą w dłoni.
0 komentarze:
Prześlij komentarz